RSS

Dysputa z Królestwem Sclavinii

29 Czer

Królestwo Wurstlandii jest monarchią absolutną powstałą 29 maja 2010 roku. Trzymamy się mocno, niemniej jednak należy pamiętać, że tradycje monarchistyczne są dopiero kreowane, wciąż poszukujemy jednolitego wizerunku. Przy tworzeniu takowych zawsze patrzy się na innych, w celu podpatrzenia zalet, lub uniknięcia błędów, których nie ustrzegł się ów autorytet. Pytanie nasuwa się jedno. Kto mógłby być autorytetem dla Królestwa Wurstlandii?

Ponieważ na forum Królestwa Sclavinii bardzo często dochodzi do pouczania państwowości Królestwa Wurstlandii, w tym artykule będziemy rozważać, czy Sclavinia ma do tego moralne prawo i czy jest dobrym kandydatem na stanie się wzorem do naśladowania przez nas.

Głównym argumentem Sclavińczyków jest wg nich naganne zachowanie się JKM Markusa na arenie międzynarodowej. Nie przeczę sam, że Jego zachowanie nie mieści się w normach dyplomatycznych, bądź w regułach poprawności politycznej. Osobiście również nie przestrzegam tych norm i jestem z tego dumny, gdyż wiele z nich jest po prostu żałosne, zwłaszcza poprawność polityczna. Król Emil I natomiast prezentuje się znakomicie w miejscach publicznych. Jest to oczywiście zaleta. Ale czy to się przekłada na jakość mikronacji? Sama Sclavinia nie jest uznawana przez multum mikronacji. Czyżby przerost formy nad treścią?

Wróćmy jednak do postaci JKM Markusa I. Świetnym przykładem Jego zasług, oraz tego że jest uwielbiany przez Wurstlandczyków jest nadanie Mu orderu przez mieszkańców KW: http://www.forum.wurstlandia.boo.pl/viewtopic.php?t=2408. Ów gest jest tylko na to dowodem, że te wszystkie teorie, jakoby to lud wurstlandzki był uciemiężony przez złego monarchę, można wsadzić pomiędzy bajki.

Polityka zagraniczna jest tylko i wyłącznie ułamkiem wszystkich obowiązków królewskich. Należy również wspomnieć, iż król Markus scedował prawo do prowadzenia polityki zagranicznej departamentowi ds zagranicznych po tym, jak podniosły się sprzeciwy co do stylu prowadzenia polityki zagranicznej. Brawa mu za umiejętność wyciągania wniosków z swoich czynów, przyznanie się do błędu oraz podjęciu kroków, w celu ich naprawienia. Czyż nie tak powinien zachowywać się prawdziwy władca?

Wracając do samego Królestwa Sclavinii. Oni również mają ciemne strony, których absolutnie nie powinniśmy naśladować. Świetnym przykładem takiej strony jest osoba Guedesa de Limy, który z swoim plakatem:

nie prezentuje zbyt wysokiego poziomu, a sam najgłośniej ze wszystkich Sclavińczyków zarzuca nam jego brak. Cóż za niebywała hipokryzja lub nieświadomość tego, że się ośmiesza. Bowiem taki plakat nie jest argumentem, który by do nas przemawiał, jakoby to my jesteśmy niepożądani w mikroświecie. Oczekujemy argumentów silniejszych, prezentujących wyższy poziom zarówno treści jak i formy oraz aby ich autor prezentował klasę. Napomnę również o fakcie nagminnego określania przez tego osobnika Królestwa Wurstlandii jako yoyonacji. Z całym szacunkiem, ale państwo, w którym każdego dnia pisuje się średnio 40 postów na forum (dane z Krytyk Wurststadzki), dawno nie pasuje już do klasycznej definicji takiego państwa. Ignorancja jest na prawdę przekleństwem.

Istnieje jednak większy problem. Zasady kluczowe, którymi powinien się kierować każdy człowiek. Śmiem twierdzić, że Sclavińczycy nie należą do lojalnych narodów. Dobitnym przykładem tego były wydarzenia z OPM, kiedy to Królestwo Wurstlandii, po tym jak Sclavinia z przyczyn formalnych nie została przyjęta do struktur tej organizacji, wstawiło się za nią, a Sclavinia tak po prostu odwróciła się od nas tylną częścią ciała, zrywając z nami traktat uznaniowy, bez wypowiedzenia słowa dziękuję albo przepraszam. Może ja mam spaczone poglądy, ale moim zdaniem ludzie honoru tak nie postępują. Ludzi dwulicowych naśladować również nie mamy zamiaru.

Królestwo Wurstlandii może pochwalić się natomiast znakomitym społeczeństwem – zgranym, lojalnym, dogadującym się zawsze pomimo różnicy poglądów. Wszelkie zaistniałe zgrzyty rozwiązujemy prędzej czy później w sposób pokojowy. U nas słowo „przyjaźń” piszemy przez duże P.

Na tym kończę ową dysputę, nie jest ona wyczerpująca zagadnienie, ale na chwilę obecną wystarcza. Podsumowując, Królestwo Wurstlandii być może nie ma tak sprawnej polityki zagranicznej, jednakowoż w pozostałych dziedzinach zostawia Królestwo Sclavinii daleko w tyle. Większe rozwinięcie Sclavinii wynika z tego, że ich tradycje państwowości sięgają dalej w czasie niż tradycje wurstlandzkie i tylko dlatego. Zmiana tego stanu rzeczy to tylko kwestia czasu. Dlatego też osobiście uważam, że Królestwo Sclavinii nie jest dobrym autorytetem dla Wurstlandii.

 
14 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 29 czerwca 2011 w Esej

 

14 responses to “Dysputa z Królestwem Sclavinii

  1. Gość

    29 czerwca 2011 at 21:17

    Porzuciłem lekturę, kiedy dowiedziałem się, że Markus Vilander jest dumny z tego, że nie przestrzega norm dyplomatycznych.

     
    • Ludwik Bourbon

      29 czerwca 2011 at 21:26

      Gratuluję umiejętności czytania ze zrozumieniem, gdyż to napisałem o sobie 🙂

       
      • Timoteos Stefanosigos

        30 czerwca 2011 at 16:44

        Co nie zmienia faktu, że lektura wypowiedzi JKM Marcusa Vilandera jasno wskazuje, że te słowa dotyczą również jego.

         
  2. Markus Vilander

    29 czerwca 2011 at 22:20

    Ludwiku, powtórzę raz jeszcze 🙂 Jesteś Wielki 😉

     
  3. bar. Euskadi

    29 czerwca 2011 at 22:38

    Wurstlandia jest zajebista.

     
  4. Meisande V Gvandoya

    30 czerwca 2011 at 06:19

    „Królestwo Wurstlandii być może nie ma tak sprawnej polityki zagranicznej, jednakowoż w pozostałych dziedzinach zostawia Królestwo Sclavinii daleko w tyle.”
    I nie tylko, polityka zagraniczna w moim mniemaniu to tylko jeden ze składników wirtualnego państwa, konieczny do wspólistnienia na arenie międzynarodowej, o wiele bardziej istotniejszy jest klimat mikronacji, a Królestwo Wurstlandii go posiada, bo nie problem zrobić „twór” zwany szumnie wirtualnym państwem kopiując inne państwo lub (o zgrozo) kopiując z internetu wszelkie treści.Jest niewiele państw klimatycznych, które mimo ciosania im kołków na głowie, zniechęcania czy ośmieszania mają odwagę istnieć nadal i być dymnym ze swojego klimatu, państwowości, inności czy wreszcie zacofaniu politycznemu, jak niektórych to boli. Czy wszystkie wirtualne państwa mają być cywilizowane? nie. Czy wszystkie wirtualne państwa mają mieć ten sam system prawny? Nie, wreszczie czy wszystkie mikronacje mają mieć taki ustrój by pasował wszystkim? Nie. Każda mikronacja to odzielny organizm, a jak komuś się nie podobają prawa w danej mikronacji, to zwyczajnie ma pecha, tworzymy nasze wirtualne państwa nie dla innych władców, nie dla organizacji mających takie czy inne wymagania by im pasowało, tylko dla społeczności, która chce w nim zamieszkiwać i tak być powinno. Życzę powodzenia Królestwu Wurstlandii i nie dajcie wrzucić na siebie szarego kolorku 😉

     
    • Markus Vilander

      30 czerwca 2011 at 13:22

      Dziękuję Waszej Królewskiej Mości za trafne słowa adekwatne do sytuacji. Są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy wiedzą po co się tworzy mikronację. 🙂

       
  5. Martin Rutzeldorf

    30 czerwca 2011 at 07:15

    Artykuł świetny. Ukazuje prawdę po wurstlandzku i po sclavińsku.
    Ludwik, brawo!

     
  6. Timoteos Stefanosigos

    30 czerwca 2011 at 16:43

    Ja tylko wspomnę (bynajmniej nie nazywając Królestwa Wurstlandii yoyonacją, bo nie uważam, żeby nią było), że definicja yoyonacji nie ma nic wspólnego z liczbą postów na forum. Owszem, ich niski poziom jest pewną wskazówką, ale przez długi czas Al Rajn również należał do tej kategorii (obecnie już nie), jednocześnie wykazując dużą aktywność.

     
    • Markus Vilander

      28 lipca 2011 at 10:48

      Propagowanie terminu „yoyonacji” wśród jakichkolwiek mikronacji jest jawnym atakiem na ideę mikronacjonalizmu i proszę sobie to zapamiętać. 🙂

       
  7. Joker

    16 października 2011 at 19:37

    dobre poczucie humoru

     
  8. The Gold

    23 października 2011 at 11:15

    dobre hehe

     
  9. geodeta Wieliszew

    28 listopada 2011 at 01:41

    Tumblr article

     

Dodaj odpowiedź do Meisande V Gvandoya Anuluj pisanie odpowiedzi